Zezwierzęcenie
to króciutki zbiór
utworów prozatorskich ośmiu autorów pochodzących z Kalisza lub
jego okolic. Nazwa zbioru została zaczerpnięta z tytułu jednego z
opowiadań, zdecydowanie najlepszego (a w każdym razie jednego z
kilku najlepszych) wśród, delikatnie ujmując, przeciętnej
zawartości książeczki.
Przez
pierwsze 42 strony mamy do czynienia z typowo męskim spojrzeniem nie
tylko na literaturę, lecz także na świat. Jest tutaj Jezus, który
pluje na ludzkie myśli i za to zostaje ukrzyżowany, więzienie bez
prądu, mamy długonogą daltonistkę, która ucieka w klatkę
schodową niewinności i
mężczyznę porwanego przez kosmitę. Wszystko ubrane w dość
szablonowe słowa (zupełnie tak, jakby autorzy nie chcieli zdziwić
czytelnika powiewem świeżości), przedstawione dość banalnie.
Mężczyźni są przystojni i silni, a kobiety drobne i niewinne.
Bohaterowie prawie bez wyjątku posługują się niezwykle
'przepatosowanym' językiem często kalecząc, paradoksalnie, swój
język ojczysty.
Jedynym
mężczyzną wyłamującym się z tego schematu jest Jacek Jakubowski
– tworzy on kwintesencję dobrego opowiadania – w stylu nieco
huxleyowskim opisując podróż w zaświaty; pozostawiając wiele
niedopowiedzeń i zostawiając – nie tylko przez dopisek C.D.N.
Jest to pierwszy, najmocniejszy punkt zbioru.
W
utworach kobiet – młodszych i starszych – dużo miłości,
fizycznej oraz platonicznej, a najwięcej miłości do ojczyzny –
sprzedanej w staroświeckim stylu, który nie ma prawa bytu w
dzisiejszym świecie i wciśnięty na siłę w XXI wiek (oraz usta
współczesnych bohaterów) jest śmieszny.
Drugim
mocnym punktem w Zezwierzęceniu
są utwory Magdaleny Krytkowskiej. W
komunikacji
miejskiej w krótki, dosadny i niemal eseistyczny sposób opisuje ona
refleksje dotyczące poruszania się autobusami, wysnuwając wnioski
na temat natury ludzkiej. Tak samo w opowiadaniu Smutne
mordy stara się
wyciągnąć resztki człowieczeństwa i uczucia ze spotkania z
pijakiem. Jednak najlepsze jest Zezwierzęcenie
opisujące bez zbędnego metaforyzowania poszczególne fazy życia
nie tylko artysty, lecz także człowieka. Wszystko przekazane za
pomocą dobrej, nieprzekoloryzowanej, poprawnej polszczyzny.
Tomik
mnie nie zezwierzęcił, a szkoda, bo słyszałam na jego temat wiele
pochlebnych opinii. Połknęłam go dość szybko – i prócz tych
kilku wymienionych mocnych punktów, cieszę się, że zapoznanie się
z jego zawartością zabrało mi tak mało czasu.
Izabela Rott
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz