Miłosz
poświęca wiele uwagi w swych esejach na temat chrześcijaństwa.
Stwierdzenie „raz katolik, na zawsze katolik” nie jest jednak
adekwatne do późniejszej jego wypowiedzi w jednym z wywiadów, gdy
wyraźnie akcentuje swą niechęć wobec schematycznemu
zaklasyfikowaniu go do grona poetów religijnych. Czy zatem
religijność poezji sprowadza dzieło literackie nadrugorzędny tor?
Z pewnością Miłosz obawiał się, że poruszana przez niego
problematyka będzie ujmowana jedynie w kwestii wiary, co w dużej
mierze przyczyni się do zawężania możliwości interpretacyjnych
lub - mówiąc ogólniej - religia dominować będzie nad szeroko
pojętym wymiarem światopoglądowym. Zapytany o wyznanie, odpowiada
,że w połowie jest ateistą, a w połowie człowiekiem wierzącym.
Poezja wymaga posiadania dwóch natur, dwóch masek, po to aby
narodzić się mogła metafizyczna więź pomiędzy tym co realne i
absurdalne, mistyczne i przyziemne. Dusza Miłosza raz ateistyczna,
raz wierząca pozwala rozumieć te same treści w różnych
kontekstach. Autor Traktatu
teologicznegoposzukuje
swej tożsamości cywilizacyjnej, na którą składa się katolicyzm
i wychowanie wieleńskie. Nie eksponuje ortodoksyjnych treści
chrześcijaństwa i nie broni się też przed heretyckimi
rozważaniami, by nie popaść w fazę„spokojnej
wiary”,
która powodujesamozadowolenie
i poczucie niczym nie zmąconej harmonii. Perspektywa pewnej
niedostępnością i dystansu tej poezji składania do podjęcia
pytań o relacje między Bogiem i człowiekiem oraz o motywy wiary.
Portret autora religijnego, w pewnym stopniu heretyckiego przywołuje
wizje związane z Mickiewiczem. Miłosz próbuje ocalić Mickiewicza
przed lekceważeniem, uważa go nie tylko za myśliciela i mistrza
języka ale przede wszystkim za poetę religijnego. On też wspiera
dwudziestowiecznego twórcę, aby ten dążył do odnowienia
nadprzyrodzonego obszaru sacrum. Wiersz „Takiego
traktatu”
brzmi jak wezwanie rzucone współczesności, próba przebudzenia i
wyjaśnienia, że sens naszych działań niemożliwy jest bez Boga.
To wreszcie przekonanie o niezliczonych możliwościach i nakaz
Mickiewicza; „Tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga;/ Łam czego rozum
nie łamie”. Traktat to poszukiwanie istoty ludzkiej kondycji,
jednak towarzysząca owemu dociekaniu niepewność na stałe wpisuje
się do twórczości Miłosza. Niepewność wiary, niepewność życia
i śmierci stawia pod znakiem zapytania chrześcijańskie
optymistyczne nastawienie do świata współwyznawców „skoro widzi
w nim grzech pożądania”. Obserwujące „oko” poety jest w
niektórych kwestiach bezradne ale z całą pewnością bezstronne.
Mechanizmem, który pozwala chłodno oceniać rzeczywistość jest
dystans. Miłosz nie daje gotowych odpowiedzi ale pyta, aby każdy
mógł wypracować sobie prywatną, autonomiczną prawdę.
Świat
Miłosza nie jest prosty, nigdy nie można się w nim poruszać z
pełną orientacją i nie być narażonym na niespodzianki. Ułudność
i zwodniczość pewnych wizji oraz wartości wtrącają w stan
zwątpienia. Niepewności, tajemnica i gra zaskoczeń są dominantą
tej poezji, której nie można jednoznacznie zakwalifikować jedynie
do kategorii religijnej. Twórczość Miłosza nie podlega żadnym
schematom, nie wpisuje się też w jeden model interpretacyjny, jest
ponadczasowa i nigdy nie przeminie.
Patrycja
Laksander
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz